niedziela, 31 stycznia 2016

słuchowsika i audiobooki #6

Cześć!

Dzisiaj chciałabym poruszyć temat słuchowisk. Ale czym one właściwie są? Słuchowiska to nagrania głosów, dźwięków i muzyki, które oparte są na jakimś tekście literackim. Coś jak teatr, ale bez obrazu. Słuchowiska różnią się od książek audio przede wszystkim tym, że w nich nie ma narratora (teoretycznie może się zdarzyć, że jest, ale on bardziej ciągnie fabułę niż cokolwiek opowiada) i mamy do czynienia z interpretacjami tekstów, czytanych przez reżyserowanych aktorów. Książki audio to po prostu odczytane książki - zazwyczaj przez lektora. Więc, słuchowiska i audiobooki to zdecydowanie inne formy i nie ma co porównywać. Może się wydawać, że słuchowisko jest ciekawsze, bo i muzyka, i dźwięki. Ale jak dla mnie - nie jest to takie oczywiste. Słuchowiska muszą być krótkie, trwają po godzinę, czasem są w odcinkach. Audiobook, dlatego, jest trochę dokładniejszy. Dostajemy więcej książki w książce, wiecie o co mi chodzi?

Ja słuchowiska w swoim czasie namiętnie słuchałam. Podobało mi się, że są takie inne, ciekawe. Nie to, co te nudne audiobooki, jeden facet czyta, nudy. (Moje zdanie na temat książek audio radykalnie od tego czasu się zmieniło.) Ale miałam i tak dość duży problem, czego słuchać. Były powieści - jak "Wojna i pokój", które po prostu chciałam przeczytać. W pełnym znaczeniu tego słowa, słuchowisko to było zbyt mało i zbyt płytko. Dlatego upodobałam sobie słuchanie dramatów, rzeczy których znałam lub po prostu krótkiej prozy. Ale jak to ze wszystkimi moimi pasjami bywa - urwało się, tak jak nagle się zaczęło. Z dnia na dzień przestałam słuchać i tyle. 

Niedawno wróciłam, ponieważ musiałam. Tutaj znów odezwały się do mnie studia. Potrzebowałam przeczytać coś - opowiadanie, powieść, esej, poezję - Danilo Kisa, dość popularnego autora serbskiego. W moich ukochanych bibliotekach nic nie było. Myślałam, że będę musiała się obejść smakiem i grać dobrą minę do złej gry, ale znalazłam słuchowisko jednego z opowiadań Kisa i doszłam do wniosku, że to idealna okazja, żeby sobie przypomnieć tę formę. Zaczęłam wczoraj, ale skończyłam dziś. Świetna przygoda! Przyjemnie znów się przenieść w taki świat. Położyłam się do łóżka i zaczęłam słuchać, leżąc sobie na granicy snu i jawy. Idealny relaks. Polecam wszystkim spróbować. 

No dobrze, ale może teraz o słuchowisku, które słuchałam. Autorem jest Danilo Kis - jak już wspomniałam wcześniej - serbski autor, często porównywany z Brunonem Schulzem. Postmodernista, jego utwory zawierają wiele elementów autobiograficznych. Pracował także jako tłumacz. W Polsce jest stosunkowo mało popularny, chociaż jest tłumaczony, to dość ciężko trafić na papierową kopię w bibliotece. Na półce "literatura jugosłowiańska"  znajdziemy przede wszystkim Andricia i w drugiej kolejności - Słoweńca - Jancara. Część utworów Kisa można znaleźć w internecie, ale również można natrafić na dwa słuchowiska - "Mansarda" i "Noc i mgła". Ja słuchałam tego drugiego.

Słuchowisko "Noc i mgła" pojawiło się w Polskim Radiu za sprawą "Powieści w teatrze wyobraźni". Jest oparte na spektaklu telewizyjnym w reżyserii Janusza Kukuły. Andreas Sam - główny bohater opowiadania i słuchowiska - jest mężczyzną w średnim wieku, który po 20 latach powraca do swojej rodzinnej wioski i zachodzi do nauczycielki ze szkoły podstawowej. Zaczynają wspominać i ich wspomnienia zasadniczo różnią się od siebie, kiedy Andreas mówi, że miał psa kundelka, podobnego do wilka, jego nauczycielka odpowiada, że bernardyna. I tak dalej i tak dalej. Ciekawie, frustrująco i boleśnie, polecam ludziom o mocnych nerwach, mimo że teoretycznie w słuchowisku nie dzieje się nic, co by mogło w jakikolwiek sposób wydać się... przerażające?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz